wtorek, 28 sierpnia 2012

"Rodzina Pompadauz"- Franziska Gehm

 

Franziska Gehm po ukończeniu studiów w Niemczech, Anglii i Irlandii pracowała w wiedeńskim radiu, gimnazjum w Danii i wydawnictwie książek dla dzieci. Obecnie jest autorką książek i tłumaczką oraz mieszka wraz z rodziną w Monachium. Wydała wiele tytułów dla dzieci i młodzieży, które zostały przetłumaczone na kilka języków. 

Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej autorce, tak samo było z "Rodziną Pompadauz". Cieszę się jednak, że przeczytałam tę książkę, bo miło spędziłam z nią czas. Ale zacznę od początku... Kiedy otwierałam tę historię, byłam zaskoczona dziwnym podtytułem- "Purkająca świnia z obwisłym brzuchem". "O czy ta książka jest?!"- trybiki w mojej głowie pracowały na pełnych obrotach. Okazało się, że "Rodzina Pompadauz" opowiada przygody bardzo kolorowych bohaterów... 

Mieszkańcy hotelu "Piękne Chwile" przenoszą się o prawie 100 lat w przyszłość. Teraz Kasmiranda Pompadauz, Jonni (znany jako "Piekielna Ręka") i Melusine są kompletnie niedzisiejsi! Miasto Rippelpolde zmieniło się nie do poznania. Współczesne dzieci rozmawiają ze sobą mówiąc do małych skrzyneczek, a kobiety noszą spódnice kończące się ledwie za kolano! Na szczęście przyjaciele poznają Milforda, syna bogatego właściciela fabryki kiełbasy. Czy dzieci wraz z cesarzową Ingeborg (świnią z obwisłym brzuchem) rozwiążą tajemnicę, którą skrywa fabryka?

Autorka posługuje się językiem nieskomplikowanym, ale lekkim i przyjemnym, przez co szybko przewracałam strony. Akcji też nie mam nic do zarzucenia, bo miała umiarkowane tempo i wciągała mnie w tę historię. Fabuła "Rodziny..." jest bardzo ciekawa. Mimo iż, wątek podróży w czasie nieraz był już obecny w literaturze, to autorka wykreowała dość nietypowy świat. W książce jest tylko jedna wycieczka do przyszłości, ale wbrew pozorom ta podróż zmienia wiele w życiu mieszkańców hotelu "Piękne Chwile". Sto lat różnicy to jednak wiele. "Dwudziestowieczni" bohaterowie uważają ludzi żyjących w XXI wieku za dziwaków. I na odwrót. Różne poglądy prowadzą do wielu śmiesznych sytuacji, a nawet sami bohaterowie nieraz wywołują uśmiech na twarzy. Zafascynowana śmiercią Kasmiranda, urwis Jonni i (planująca rejs na Titanicu) Melusine to persony niezwykle interesujące. Warto wspomnieć, że pozostałe postacie również mają oryginalne osobowości.

Nie mogę zapomnieć także o pięknym wydaniu tytułu. Twarda okładka to niejedyny plus, również wnętrze wygląda świetnie. Utwór jest bogaty w ilustracje autorstwa Franziski Harvey, co sprawia, że tekst milej się czyta. Podsumowując, "Rodzina Pompadauz" jest idealna na leniwe popołudnie. Książkę polecam dzieciom, młodzieży i dorosłym, bo takie bajki, jak ta są bez ograniczeń wiekowych i każdy czytelnik może się pośmiać z zabawnych perypetii bohaterów. Całość oceniam na 7/10.


Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Dreams.

 

9 komentarzy:

  1. Zawiłe nazwy i nazwisko samej rodziny dobrze mnie zniechęcają do sięgnięcia po tę lekturę. Jednak sama fabuła mi się podoba, więc zastanowię czy chciałabym spędzić przy tej książce trochę czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę polecam, z książką można spędzić miłe chwile. ;)

      Usuń
  2. Coś mi mówi, że mój brat ucieszyłby się z takiego prezentu ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba nie dla mnie. A i tak nie mam czasu ostatnio na nowe książki... Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę, że teraz znalazłam prezent dla młodszego rodzeństwa.:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Może być ciekawie, mam nadzieję, że znajdę na tę książkę czas ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze nie słyszałam o tej książce, a szkoda :) Bo po Twojej recenzji widzę, że zapowiada się naprawdę fajnie i szkoda byłoby ją przegapić :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nazwisko coś mi się kojarzy, ale nie mogę sobie przypomnieć sobie skąd... Chyba zaraz sprawdzę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie słyszałaś o książkowym cyklu dla dzieci - "Siostry wampirki". ;)

      Usuń