sobota, 29 grudnia 2012

Zapowiedzi na styczeń

Jako że jestem leniem, dziś, zamiast opinii, pokażę premiery książek zapowiedzianych na styczeń. Początek roku obfituje w wiele ciekawych nowości; są antyutopie, s-f, paranormalne romansidła, młodzieżówki, obyczajówki i bór wie co jeszcze. W dzisiejszym poście wymienię tylko te zapowiedzi, które najbardziej mnie interesują.

"PLL 10. Bezlitosne" - Sara Shepard

NIGDY MNIE NIE ZNAJDZIECIE.
A.
Wspomnienie o Tabicie wciąż prześladuje Emily, Arię, Spencer i Hannę. Tajemniczy nadawca SMS-ów w każdej chwili może zdradzić ich sekret. Dziewczyny jednoczą siły w walce z niewidzialnym wrogiem, ale i tak wpadają w zastawiane przez niego pułapki.
Czy tym razem prawda wyjdzie na jaw?

 Premiera: 09. 01. 2013

Na stronie empik.com w przedsprzedaży można nabyć "PLL 10" z gadżetem:
  


"Blask" - Amy Kathleen Ryan
Empyraen, ogromny statek kosmiczny, jest jedynym światem, jaki zna Waverly. Tutaj się urodziła – w pierwszym pokoleniu tych, których noga nigdy nie postała i nie postanie na zniszczonej wojnami ojczystej planecie. Waverly wie, że jej życie zostało już zaplanowane. Poślubi charyzmatycznego Kierana, typowanego na następcę kapitana Empyraen, i wyda na świat kolejne dzieci, których potomstwo zaludni w przyszłości nową Ziemię. Tak trzeba, to obowiązek tych, którzy wyruszyli w kosmos.
Nikt na pokładzie nie podejrzewa, że Empyraen stanie się celem ataku. New Horizon, okręt bliźniak, który wyruszył w podróż na długo przed statkiem Waverly, dopuszcza się zdrady. Dochodzi do masakry. Młode kobiety i dziewczynki zostają porwane. Dorośli – wymordowani.
Kieran, który przed czasem musi objąć rolę dowódcy, staje przed trudnym zadaniem. Pozbawiony wsparcia autorytetów, sam musi zapanować nad statkiem pełnym zrozpaczonych i zbuntowanych młodych ludzi. Bez kobiet ich misja skazana jest na niepowodzenie...

 Premiera: 09. 01. 2013



"Jedna chwila" -  Sarah Rayner

Siódma czterdzieści cztery rano, zatłoczony pociąg relacji Brighton–Londyn. Jedna z kobiet dla zabicia czasu obserwuje podróżnych. Siedząca naprzeciwko niej dziewczyna nakłada makijaż. Mężczyzna po drugiej stronie przejścia czule pieści dłoń żony, gdy nagle dostaje ataku serca. Pociąg zatrzymuje się, ktoś wzywa karetkę. Dla przynajmniej trzech pasażerów nic nie będzie już takie samo. Lou jest świadkiem ostatnich chwil życia mężczyzny. Kiedy okazuje się, że pociąg dalej nie pojedzie, wsiada do jednej taksówki z Anną, najlepszą przyjaciółką Karen. Kim jest Karen? Żoną zmarłego mężczyzny.

Premiera: 15. 01. 2013


"Fałszywy książę" - Jennifer A. Nielsen
W pewnej dalekiej krainie zanosi się na wojnę domową. Aby zjednoczyć podzielone królestwo, arystokrata Conner postanawia osadzić na tronie mistyfikatora, udającego zaginionego przed laty księcia. Zmusza do zabiegania o tę rolę czterech chłopców – do niedawna mieszkańców sierocińca. Jeden z nich, sprytny czternastoletni Sage, nie wierzy w uczciwe intencje Connera, ale dobrze wie, że zostanie fałszywym księciem to jego jedyna szansa na przeżycie. Konkurenci również się nie poddają. Okazuje się jednak, że Sage zdobywa innych sprzymierzeńców… Kolejne dni rywalizacji odsłaniają coraz to nowe oszustwa i tajemnice, aż w końcu na jaw wychodzi prawda, która okaże się bardziej niebezpieczna niż wszystkie kłamstwa razem wzięte. Kto wykaże się męstwem i wygra, a komu pisana jest porażka? Fałsyzwy książę to opowieść o odwadze i odpowiedzialności, strachu i zdradzie. 

Premiera: 23. 01. 2013



"Portret pani Charbuque. Asystentka pisarza fantasy" - Jeffrey Ford
Ta tajemnicza i nastrojowa powieść opowiada historię portrecisty Piero Piambo, który otrzymuje zlecenie inne od wszystkich. Pani Charbuque, bogata i skryta kobieta, zamawia u niego swój portret, jednak stawia dziwaczny warunek: Piambo może jej zadawać pytania na dowolny temat, ale pod żadnym pozorem nie wolno mu jej zobaczyć. Tak rozpoczyna się oszałamiająca i wciągająca literacka podróż do świata pani Charbuque oraz Nowego Jorku w roku 1893.

Premiera: 23. 01. 2013


"Przez burze ognia" - Veronica Rossi
Aria żyje w Reverie – rozwiniętym technologicznie świecie oddzielonym od dzikiej natury szczelną kopułą. Jak wszyscy Osadnicy spędza czas w wirtualnych Sferach dostępnych tylko za pomocą specjalnego Wizjera. Kiedy zostaje wygnana za przestępstwo, którego nie popełniła, wie, że śmierć jest blisko.
Perry jako Wykluczony musi walczyć o przetrwanie w brutalnym świecie plemiennych wojen, kanibali i eterowych burz. Udaje mu się przeżyć tylko dzięki wyjątkowym zmysłom pozwalającym wyczuć niebezpieczeństwo i ludzkie emocje.
Drogi Arii i Perry’ego się przecinają. Tylko Perry może ocalić dziewczynę od śmierci. Tylko Aria może pomóc mu odkupić winy. Razem rozpoczynają niebezpieczną podróż…

Premiera: 23. 01. 2013

Ciekawi Was jakaś książka z powyższych zapowiedzi? A może czekacie na całkowicie inne premiery?

piątek, 28 grudnia 2012

"Nigdziebądź" - Neil Gaiman

 

Richard Mayhew prowadzi zwyczajne, dość nudne, życie. Gdy nie pracuje, spotyka się z przyjaciółmi i swoją piękną narzeczoną - Jessicą. Nie powinien na nic narzekać, ale nie czuje się szczęśliwie. Pewnego wieczoru, jednak, jego życie bardzo się zmienia. Richard spotyka na ulicy ranną dziewczynę. Mężczyzna pomaga jej i dowiaduje się, że istnieje inna rzeczywistość leżąca niedaleko świata ludzi - Londyn Pod. Nie może on w to tak do końca uwierzyć, zatem kiedy Door znika, kamień spada mu z serca. Anglik traktuje wydarzenia w Londynie Pod jako sen, toteż w poniedziałek jak zawsze idzie do pracy. Zapowiada się kolejny monotonny dzień... Ale nieoczekiwanie Richard zauważa, że nikt nie zwraca na niego uwagi, narzeczona go nie pamięta. Sytuacja robi się coraz gorsza, a po kilku podobnych epizodach Richard zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, że przestał istnieć. 
 
Nasz protagonista jest taki sam jak jego życie - nudny, miałki i nieinteresujący. O ile jemu można wybaczyć, że jest postacią nieco przeciętną, niewyróżniającą się, to o Door nie zapomnę chyba nigdy. Nie pamiętam już, kiedy aż tak bardzo zmarnowano potencjał ciekawie zapowiadającego się charakteru. Nie, Door nie jest bohaterką irytującą, lecz zbyt niewidoczną. Miałam wrażenie, że jest jedynie tłem bez żadnych przemyśleń i uczuć. Wiem, czepiam się, ale tylko dlatego, że wiem, iż autora stać na więcej. Neil Gaiman udowodnił, że umie stworzyć nietuzinkowe postacie. Pan Croup, Pan Vandemar i Markiz de Carabas to persony oryginalne, a na plus jest też fakt, że posiadają poczucie humoru i na każdym kroku udowadniają swoje uwielbienie do groteski. Podsumowując, wady bohaterów głównych są zgrabnie zatuszowane przez wyjątkowość postaci na drugim planie. Czyli, krótko mówiąc, nie jest źle.

Natomiast z czystym sumieniem mogę napisać, że akcja książki poprowadzona jest wyśmienicie, zatem nie mam jej nic do zarzucenia. Wciągające, nieprzewidywalne, lecz logiczne wydarzenia prowadzą do, trochę przewidywalnego, lecz dobrego, zakończenia. Jednak jeśli mam powiedzieć, co mi się najbardziej podobało, to z pewnością wykrzyknęłabym: Londyn Pod! Ten wyimaginowany świat to zdecydowanie najmocniejsza strona "Nigdziebądzia". Autor nadał temu miejscu jakieś życie, niespotykany charakter. Dzięki rozbudowanym opisom, można poczuć się tak jakby podróżowało się wraz z bohaterami przez mroczne, kryjące wiele zagadek korytarze Londynu Pod .

"Nigdziebądź" to magiczna książka. Nie wiem, dlaczego tak długo zwlekałam z przeczytaniem tej powieści. Humor, akcja i bohaterowie to elementy, które pokochałam w "Nigdziebądziu". Myślę, że tę książkę po prostu trzeba znać, bo jest lekturą przyjemną, lecz nie odmóżdżającą. Neil Gaiman już raczej na stałe będzie jednym z moich ulubionych autorów. Polecam ten tytuł fanom fantastyki i osobom, które lubią osobliwe opowieści pełne przygód.


Za książkę dziękuję wydawnictwu Nowa Proza:

 

niedziela, 9 grudnia 2012

WPDK 2012 - relacja

O Jeżu, ostatnio prawie w ogóle wyłączyłam się z blogsfery. Aktualnie piszę kilka recenzji, zatem, aby blog nie świecił pustkami, napiszę kilka słów o WPDK (choć miałam to zrobić już tydzień temu).

Pamiętam, jak marzyłam o uczestnictwie w Targach Książki w Katowicach, Krakowie lub Warszawie. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta - to tam najwięcej blogerów się zjeżdżało, zjeżdża i będzie zjeżdżać. Chciałam porozmawiać na żywo z miłośnikami literatury. Niestety, na targi katowickie, krakowskie i warszawskie mam za daleko, toteż musiałam pójść na kompromis. Pierwszego grudnia  o godz. 10 udałam się na Wrocławskie Promocje Dobrych Książek w Muzeum Architektury. Nie żałuję tego wyboru. Bezpłatne wejście, darmowe zakładki, informacja - żyć, nie umierać! Zabrakło mi tylko mapek wydrukowanych na papierze. Na szczęście dwa dni wcześniej zerknęłam na stronę WPDK i zapamiętałam położenie kilkunastu stoisk, bo, mimo instrukcji miłych pań w punkcie info, pewnie bym błądziła...

Na pierwszy ogień poszło wydawnictwo Media Rodzina, które miało bardzo sympatyczną atmosferę. Oto sytuacja, która mówi sama za siebie:
"- Chce pani plakat "Osobliwego domu"?
- A ile kosztuje? - W myślach obiecuję sobie, że zapłacę za to cudeńko maksymalnie 3 (albo 5) zł.
Wydawca patrzy, jakbym z choinki się urwała i z lekkim zaskoczeniem mówi:
- Nic, jest za darmo!
- ???
- Dorzucę też pocztówkę. Miłego czytania"
Chyba nie muszę pisać, jak długo zbierałam szczękę z podłogi? Nie jestem przyzwyczajona do takich prezentów, ponieważ zazwyczaj w księgarniach za gratisy się płaci. A tu, oprócz kilku upominków, otrzymałam także kilka uśmiechów.

Następnie trochę zwiedzałam. Obejrzałam kilka książek i właściwie nie wiedziałam, co wybrać. Głównie z powodu cen. I tu muszę wymienić  pierwszy, ale przedostatni, minus. Wrocławskie Promocje Dobrych Książek - ta nazwa raczej dla każdego czytelnika brzmi cudownie, czyż nie? Kiedy idzie się na takie targi, oczekuje się jakiś obniżek. Jak to było z tymi promocjami? Nie narzekam, było kilka okazji, więc osoba, która chciała powiększyć swoją domową biblioteczkę, mogła obkupić się tytułami o bardzo dobrych cenach. Niestety, trzeba było mieć szósty zmysł, by odnaleźć korzystne promocje. Część wystawców dała w czytelnym miejscu informację o rabacie, ale niektórzy wydawcy nawet nie zawracali sobie tym głowy. Potem na stoiskach, bez wyraźnego napisu "PROMOCJA", było cicho jak makiem zasiał. A wystarczyło wziąć kartkę A4 i nabazgrolić markerem "-20%" (oraz uśmiechnąć się i porozmawiać). 

Kiedy odwiedziłam x stoisk, o w pół do dwunastej z przerażeniem odkryłam, że kolejka do pani Małgorzaty Musierowicz już zaczęła się tworzyć. Z pewnym szokiem ustawiłam się za dziewiątą (czy też dziesiątą) osobą, by po jakiś pięciu minutach odkryć, że za mną także czeka dziesięć fanów autorki. Gdyby nie było tam zaradnych wolontariuszek, które wszystkim kierowały, byłoby niezłe zamieszanie, ponieważ potem liczba czekających na autograf znacznie się zwiększyła. Pani Musierowicz zjawiła się kilka minut po dwunastej i z ręką na sercu mogę powiedzieć ponad pół godziny czekania się opłaciło. Kiedy przyszła moja kolej na podpisanie książek, cieszyłam się jak małe dziecko. Twórczyni serii "Jeżycjada" jest przyjazną i miłą kobietą. Książki jej autorstwa są niesamowicie ciepłe, pełne życia, a ona sama daje dużo pozytywnej energii.

Gdy dostałam autograf, kupiłam gwiazdkowe prezenty dla rodziny i jeszcze trochę pospacerowałam. Po południu przyszło więcej ludzi, toteż zrobił się tłum (szczególnie w alejce, gdzie siedziała pani Musierowicz). Porozmawiałam z kilkoma osobami i dowiedziałam się paru ciekawych rzeczy. Rodzice zgodnie stwierdzili: "Jak dziecko nie czyta - jest źle, a jak czyta - jeszcze gorzej." ;) 

Nie widziałam, jednak, większego sensu w siedzeniu na targach do wieczora. WPDK opuściłam przed czwartą.
 
Przyszłoroczne 22. Wrocławskie Promocje Dobrych Książek odbędą się w dniach 5-8 grudnia 2013 roku. Myślę, że wezmę udział w tym wydarzeniu, bo w tym roku było świetnie. Na Targach Książki dla Dzieci i Młodzieży (30 maja-2 czerwca 2013)  raczej się nie zjawię, lecz na Wrocławskie Tanie Czytanie (20-23 czerwca 2013) pewnie wstąpię. Szkoda ominąć taką okazję do podyskutowania z innymi książkoholikami.

Serdecznie Was zapraszam na Targi Książki we Wrocławiu. Jestem pewna, że w przyszłym roku również będzie ciekawie. :)


Na koniec, książki, które kupiłam (dla siebie) na Targach:

"Mój Ssskarb!"
Pozdrawiam!

wtorek, 20 listopada 2012

"Podróż do miasta świateł. Róża z Wolskich" - Małgorzata Gutowska-Adamczyk


Iga Toroszyn zauważyła coś bardzo niepokojącego - z muzeów na całym świecie giną dzieła Rose de Vallenord. Współwłaścicielka cukierni Pod Amorem prosi zatem Ninę, historyczkę sztuki, o pomoc, gdyż trzeba ochronić należący do rodziny portret Tomasz Zajezierskiego. Podobno jest to obraz namalowany przez Różę Wolską, toteż Nina musi przeprowadzić śledztwo, by sprawdzić, czy to prawda. Sherlock Holmes w spódnicy zamierza się dowiedzieć, czy historycy przypadkiem nie pominęli jakiegoś szczegółu z życiorysu rudowłosej malarki.

Akcja książki przedstawia losy obu kobiet. Współczesność miesza się z przeszłością, tworząc opowieść, która na długo zostanie w pamięci. Przyznam, że historia Róży o wiele bardziej mnie zaciekawiła niż życie Niny. Polubiłam Rose za jej osobowość i sposób bycia. Z fascynacją, a czasami i strachem, patrzyłam na jej wybory. Mimo to wątek Niny też zasługuje na uwagę, choć według mnie rozdziałów z nią było zbyt mało, bym mogła się z nią jakoś zżyć. Pozostali bohaterowie w większości są denerwujący, lecz taki był zamysł pisarki. Bo jak można tolerować zachowanie zepsutych osób, np. egoistycznej Ireny, matki Niny? Toż to potwór z piekła rodem! A takich postaci jest więcej. Uważam jednak, że to nie odbiera uroku "Podróży do miasta świateł".

Autorka w wyśmienity sposób opisała XIX wiek w mieście świateł. Podczas czytania widać, że pani Gutowska-Adamczyk wie, o czym pisze. Czytelnik ma okazję poznać życie zarówno biedaków jak i arystokracji. Może także być świadkiem istotnych wydarzeń. Nazwałabym tę powieść przyjemną lekcją historii. To majstersztyk!

Świetny trailer, polecam obejrzeć.

Doskonałe jest również wydanie "Róży z Wolskich". Nie znalazłam żadnej "literóFki" czy innych tego typu tworów. Wszystko jest dopięte na ostatni guzik, a oprawa graficzna to już wisienka na torcie. Okładka idealnie oddaje niezwykły klimat, jaki znajduje się w "Podróży do miasta świateł". Aż miło mieć takie cudo na półce w domowej biblioteczce. Rzadko się zdarza, że bestseller oprócz okładki ma także znakomitą treść. Okazuje się jednak, że są wyjątki.

Książka pani Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk pozwala przenieść się do dziewiętnastowiecznej Francji. Z czystym sumieniem mogę napisać, że podróż ta jest przepiękna. "Róża z Wolskich" wywołuje naprawdę wiele emocji, dawno nie przeżywałam tak żadnej powieści. Czy "Podróż do miasta świateł" ma zatem jakieś wady? Oczywiście, nie można się od niej oderwać! Prawie całą noc "straciłam" na lekturę tej książki, ale niczego nie żałuję. Warto było. Szczerze polecam przeczytanie "Róży z Wolskich", bo to świetnie napisana opowieść. Szkoda, naprawdę szkoda, że tom drugi będzie dopiero za rok. Na szczęście mam przed sobą inne tytuły tej autorki. Chętnie sięgnę po trylogię "Cukiernia pod Amorem", bo coś czuję, że to również będzie ciekawa historia. 

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Nasza Księgarnia.


***

Jeśli już "Różę z Wolskich" macie za sobą, zachęcam Was do udziału w konkursie. Do wygrania podróż do miasta świateł!

Regulamin i info o wszystkich nagrodach znajdziecie na fanpejdżu Naszej Księgarni.

Życzę powodzenia wszystkim uczestnikom konkursu.


Konkursowy filmik

Na koniec, jeszcze raz polecam twórczość pani Gutowskiej-Adamczyk. :)

P.S. W Biedronce od 29.11 do 12.12 książkę będzie można nabyć za 39, 99 27, 99 zł. ;)

sobota, 17 listopada 2012

"Drużyna. Wyrzutki" - John Flanagan

 

" - Cóż za drużyna!- zaczął oberjarl. - Złodziej, przewrażliwiony na swoim punkcie pierwszy oficer, niemal ślepy niedźwiedź, błazen, bliźniaki, których nikt nie potrafi odróżnić, mól książkowy i skirl, który nie wie nawet, jak powinien wyglądać porządny żagiel. (...) Trudno wyobrazić sobie lepszy skład" (str. 408)

Aby zostać wojownikiem w mroźnej Skandii trzeba się wykazać siłą i odwagą. Czy niewysoki, nierzucający się w oczy Hal przetrwa specjalne szkolenie, które ma zdecydować o jego życiu? Chłopiec od dziecka marzy, żeby pójść w ślady swojego ojca, który był skandyjskim wojownikiem. Na razie jego przyszłość nie przedstawia się jednak różowo. Hal zostaje przydzielony do "Czapli", drużyny, która podobno jest skazana na porażkę. Wiadomo, że zwyciężą tylko najlepsi. Czy "Czaple" będą mieć jakiegoś asa w rękawie?

Nie powiem, "Drużynę" szybko się czyta. To lekka niewymagająca myślenia lektura na dwa - trzy wieczory. Język powieści nie jest skomplikowany, ale widzę wyraźną poprawę pana Flanagana w pisaniu. Opisy są bardziej rozbudowane niż w pierwszych tomach "Zwiadowców", dialogi są lepiej przemyślane. Moim zdaniem to ogromny plus. Niestety na tym się kończy. Mimo że "Wyrzutki" to sympatyczna książka, trochę irytująca jest ta powtarzalność. Już w serii o niskim, lecz sprytnym Willu mieliśmy do czynienia m.in. z zrzędliwym nauczycielem. Główni bohaterowie obu cykli nieraz też dostawali w swoją rzyć, żeby potem wspólnie z przyjaciółmi wykaraskać się z kłopotów. Inna sceneria nie wystarczy, aby zatuszować te szczegóły. A podobnych "drobnostek" jest więcej. Rozumiem, że to seria przeznaczona głównie dla dzieci i młodzieży, lecz według mnie wypadałoby mieć trochę oryginalności. 

Główny bohater, Hal, w ogóle nie zdobył mojej sympatii. Nie był szczególnie irytujący, mógł być ciekawą postacią, ale... zbyt bardzo przypominał Willa! Stracił ojca (Will dodatkowo matkę), chciał być wojownikiem, miał drobną budowę ciała, czuł, że nie pasuje do swoich rówieśników... Skądś to znam. Pozostali bohaterowie posiadali lepsze osobowości, ale zostali potraktowani trochę po macoszemu. Mam nadzieję, że w kolejnych tomach będzie można dowiedzieć się o nich czegoś więcej, bo jak na razie przypominają mi tło, które jest zasłaniane przez historię głównego bohatera. Przydałoby się rozwinąć parę wątków pobocznych, ponieważ z tym w "Wyrzutkach" jak na razie jest średnio.

Choć "Drużyna" ma kilka wad,  jest nieźle zapowiadającą się serią. Nie wiem, ile części jest planowanych, ale myślę, że jeśli autor nie zasypie czytelników dziesięcioma tomami, to cykl nadal będzie trzymał się na dobrym poziomie. Moim zdaniem jednak "Zwiadowcy" byli lepszą serią. Co prawda w "Wyrzutkach" widać, że John Flanagan udoskonalił swój pisarski warsztat, lecz spoczął na laurach jeśli chodzi o wymyślanie fabuły. Całość uratowało dość zaskakujące zakończenie, ale to trochę za mało. Jak na razie nie jest najgorzej, jednak "Drużyna" zawiera zbyt wiele schematów. Myślę, że czas oderwać się od niesławnych "Zwiadowców" i stworzyć coś nowego. "Wyrzutki" to całkiem porządna powieść, lecz ma parę słabych stron. Na plus jest płynna akcja i brak niepotrzebnych dłużyzn. Oby tylko w kolejnym tomie autor pozbył się minusów obecnych na początku serii.


Za książkę dziękuję Wydawnictwu Jaguar.

środa, 14 listopada 2012

Wyniki konkursu urodzinowego

Witam! Nie, nie porzuciłam bloga. Niestety od miesiąca cierpię na brak czasu. Jeśli miałam jakąś godzinkę- dwie, sięgałam po jakiś tytuł z mojej domowej biblioteczki i nawet nie patrzyłam na komputer. Na szczęście w przyszłym tygodniu na pewno się to zmieni. Muszę przecież w końcu napisać jakąś opinię, bo przez te cztery tygodnie przeczytałam masę naprawdę dobrych książek. Nie mogę też zapomnieć o odwiedzeniu Waszych blogów, ponieważ wydaje mi się, że od wieków nie widziałam żadnej recenzji. Zauważyłam, że stęskniłam się za blogsferą, nawet nie zdawałam sobie sprawy, że jestem tak przywiązana do czytania postów z opiniami, stosikami i innymi różnościami...


Chciałabym podziękować wszystkim osobom, które złożyły mi życzenia lub wzięły udział w pierwszym (na pewno nie ostatnim) konkursie na blogu. ;)


Otrzymałam osiemnaście odpowiedzi na pytanie konkursowe i przyznam, że niełatwo było mi wybrać najlepszą pracę. Po długiej analizie każdego tekstu zdecydowałam, że "Dotyk Julii" należy się  
Tirindeth.

Gratuluję zwyciężczyni! Teraz czekam na Twój adres, wysłałam Ci już e-maila. :)  

 ***
Szkoda, żę musiałam wybrać tylko jedną osobę. Na następny konkurs powinnam chyba przeznaczyć co najmniej dwie książki...

sobota, 13 października 2012

Konkurs urodzinowy!

Witam! Wczoraj minął rok, odkąd założyłam pierwszego bloga z opiniami książek. Z tej okazji zdecydowałam, że zorganizuję konkurs. :) 

Na początek trochę historii - przez cztery miesiące pisałam na Onecie, ale po wielu błędach na tej platformie, takich jak usuwające się zdjęcia, czy uciekające akapity,  postanowiłam przenieść się na  Blogspota. I to był świetny wybór! Cieszę się, że tak szybko zaaklimatyzowałam się w blogsferze i poznałam osoby, które, podobnie jak ja, kochają czytać książki.

Dziękuję Wam za wszystkie dyskusje, odwiedziny, komentarze i rady. ;)


Ok, a teraz czas na pierwszy konkurs na http://janebox.blogspot.com. Jako nagrodę wybrałam dość nowy tytuł - "Dotyk Julii" autorstwa Tehereh Mafi. Mimo że w swojej recenzji oceniłam tę książkę jako średnią, to wiele osób napisało, że chętnie przeczyta ten debiut, by wyrobić sobie własne zdanie. :)

Regulamin konkursu:
01. Organizatorką konkursu jest właścicielka bloga http://janebox.blogspot.com, czyli ja.
02. Konkurs trwa od 13.10.2012 do 03.11. 2012 włącznie.
03. Nagrodą jest książka pt. "Dotyk Julii" autorstwa Tehereh Mafi.
04. W czasie wyszczególnionym w punkcie 2 należy napisać w komentarzu odpowiedź na pytanie konkursowe podane punkcie 5.
05. Zadanie konkursowe: Ostatnio antyutopie są bardzo popularne. Dlaczego Twoim zdaniem książki o tej tematyce zdobyły grono swoich wiernych czytelników? Odpowiedź nie powinna przekraczać 2000 znaków.
06. W treści komentarza należy umieścić również swój adres e-mail.
07. Książkę wygra osoba, która według mnie napisze najlepszą odpowiedź na pytanie konkursowe.
08. W konkursie mogą brać udział tylko osoby zamieszkałe na terenie Polski.
09. Wyniki opublikuję do 14.11.2012. Wybrana osoba będzie miała 5 dni na przesłanie na mój e-mail swoich danych osobowych. Jeśli nie otrzymam adresu, wybiorę inną osobę.
10. Paczkę z książką wyślę w ciągu 7 dni roboczych od otrzymania e-maila z adresem zwycięzcy. 

Mam nadzieję, że czegoś nie poplątałam i regulamin jest w miarę zrozumiały. Chciałabym jeszcze zaznaczyć, że obserwowanie bloga/wklejenie banerka nie jest obowiązkowe, bo najważniejsza jest odpowiedź na pytanie konkursowe. ;)

Życzę powodzenia wszystkim uczestnikom konkursu!

Konkurs zakończony! 

sobota, 6 października 2012

"Dolce vita po polsku"- Anna J. Dudek

 

Bardzo lubię czytać książki, dzięki którym można lepiej poznać historię i kulturę innych państw. Kiedy zobaczyłam zapowiedź utworu "Dolce vita po polsku", wiedziałam, że i z tego tytułu nie mogę zrezygnować.

Anna J. Dudek to dziennikarka działu zagranicznego "Polska The Times". Pewnego dnia zaczęła się zastanawiać, czy są jakieś sposoby, by żyć w Polce po włosku, przez co wpadła na dość niecodzienny pomysł... Dziennikarka zebrała opowieści kilkunastu osób, Polaków i Włochów, zakochanych zarówno w Italii, jak i w Polsce.

Pierwsze, co muszę pochwalić, to stworzenie klimatu pełnego ciepła i słońca. "Dolce vita..." to przenośne lato! Wszystkie rozdziały mają taką magiczną atmosferę, która niemal nakazuje wyjechać do Rzymu, Toskanii, czy Wenecji. Drugim plusem są niewątpliwie rady dotyczące życia po włosku. Szczerze mówiąc nie wiedziałam, że w naszej ojczyźnie można mieć własne Włochy. Dzięki tej książce moja wiedza dotycząca Italii znacznie się poszerzyła. Dowiedziałam się, jakie filmy koniecznie trzeba obejrzeć, gdzie są najlepsze włoskie restauracje i na które dzieła sztuki należy zwrócić większą uwagę. To jednak nie wszystko, bo "Dolce vita...." zawiera o wiele więcej ciekawostek. Niesamowicie przypadło mi do gustu również to, że w książce niemal ciągle mówi o się jedzeniu. Czytając o tych wszystkich potrawach czułam zapach bruschetty, ravioli, spaghetti i innych pysznych dań. Szkoda tylko, że przepisów było tak mało...

Przypomina mi to, o tym, że oprócz pozytywnych cech muszę także wymienić słabe strony omawianej pozycji. "Dolce vita po polsku" to, jak wspomniałam, bardzo interesująca lektura, lecz nawet kilka literówek może zepsuć radość czytania. Kolejny minus to styl pisania autorki. Pióro pani Dudek nie jest ciężkie, wręcz przeciwnie, ale rozdziały mimo iż na swój sposób różne, po jakiś stu pięćdziesięciu stronach zaczynają trochę nużyć. Historie zaczynały się jakby... powtarzać? Tak, to chyba odpowiednie określenie. Po paru opowieściach miałam wrażenie, że wszystkie są o tym samym. Nie zmienia to jednak faktu, że ten zbiór reportaży bardzo szybko i miło się czyta. Widać, że Anna J. Dudek z pasją pisze o Włochach, lecz nie przesadza z gloryfikowaniem tego kraju, więc za realistyczne opisanie ojczyzny Dantego należą się jej duże brawa.

"Dolce vita po polsku" to tytuł warty uwagi. Nie żałuję czasu poświęconego tej nowości wydawniczej. Książkę szczerze polecam miłośnikom Italii. Myślę jednak, że czytelnicy szukający ciekawej lektury także znajdą coś dla siebie. Moja ocena: 7/10. 


Za książkę dziękuję Wydawnictwu MG.

 

wtorek, 2 października 2012

Lista ulubionych czytadeł

Dziękuję Cassiel za zaproszenie do nowej blogowej zabawy.
TOP na MAXA, czyli dziesięć ulubionych czytadeł, które pozwalają oderwać się od szarej rzeczywistości. Przyznam, że trudno było mi ułożyć tę listę, bo przeczytałam już wiele ciekawych i odprężających książek, dlatego w niektórych punktach zestawiłam kilka tytułów. :)

Kolejność przypadkowa.

01. "Dary Anioła" i "Diabelskie Maszyny" Cassandra Clare - pierwsze trzy tomy "DA" są, według mnie, najlepsze. "Miasto kości", "Miasto popiołów" i "Miasto szkła" czytałam tyle razy, że już nie pamiętam ile dokładnie. Inaczej jest z kontynuacją, która była bardzo słaba jak na Cassandrę. Widać, że autorka chce kuć żelazo póki gorące, ale jakim kosztem? "Miasto Upadłych Aniołów" nie jest jakimś strasznym szmatławcem, jednak poprzedniczki wyglądają o wiele lepiej. Mam na myśli oczywiście treść, ponieważ wszystkie polskie okładki z tej serii są przerażające. :> Nadzieją są "Diabelskie Maszyny". Pani Clare w "Mechanicznym Księciu" pokazała, że ma wiele pomysłów. Oby tak dalej!

02. "Trylogia Czasu" Kerstin Gier - gdy sięga się po tę trylogię - poprawa humoru gwarantowana!  Kerstin Gier ma świetne poczucie humoru, lekkie pióro oraz bogatą wyobraźnię. Polecam! Wiosną będzie ekranizacja, więc warto przeczytać przed obejrzeniem filmu. 

03. "Magiczna gondola" Eva Völler - książka utrzymana w podobnym stylu, co "Trylogia Czasu", jednak jednocześnie jest zupełnie inna. "Magiczna gondola" od trylogii Kerstin Gier różni się przede wszystkim pomysłem na podróże w czasie. Natomiast tempo akcji i język powieści ciągle przypomina mi o przygodach Gwen...

04. "Trylogia Moorehawke" Celine Kiernan - bardzo, bardzo dobra trylogia. Najchętniej wracam do tomu drugiego, ale pozostałe części również zasługują na uwagę. Jeśli w Polce będzie wydana jeszcze jakaś książka tej autorki, to wiem ,że mogę ją kupić w ciemno, bo Celine Kiernan umie pisać i myślę, że się nie zawiodę na jej twórczości.

05. "Żelazny Dwór" Julie Kagawa - magiczny cykl! Nie mogę uwierzyć, że wydawnictwo tak długo zwleka z wydaniem trzeciej i czwartej części.  Jak to możliwe, że dobre, oryginalne serie wydawane są z rocznymi przerwami, a takie kiepskie 15-tomowe tasiemce "chwalą się" nowymi częściami co trzy miesiące? To już się nudne robi. :/

06. "Protektorat Parasola" Gail Carriger - "Bezduszna" nie należała do arcydzieł, lecz kontynuacja była nieziemska. Moim zdaniem, "Bezgrzeszna" jest, jak na razie, najlepsza. Ciekawa jestem zakończenia tej serii. Mam nadzieję, że wydawnictwo niedługo zapowie premierę "Timeless".

07. "Kroniki rodu Kane" i "Percy Jackson" Rick Riordan - "zaczytane na śmierć"- tak mogę opisać te serie. Pierwszy tom "Percy'ego Jacksona" cierpi najbardziej, bo najczęściej go czytałam. Nie patrzcie na beznadziejną ekranizację, ponieważ książka jest lepsza, zabawniejsza i logiczniejsza. Hollywood prawie zawsze wszystko psuje.

08. "GONE" i "BZRK" Michael Grant - nie mogę już się doczekać zakończenia "GONE". Po przeczytaniu "Ciemności" od razu wiadomo, że "Light" będzie bogaty w wiele wątków. Na kontynuację "BZRK" również czekam, ale "Light" ma pierwszeństwo.

09. "Magiczny krąg" Libba Bray - klasyczne czytadło, lecz naprawdę warte uwagi. "Mroczny sekret" jest najsłabszy z całej trylogii, ponieważ akcja rozkręca się dopiero w drugim tomie, ale mimo kilku minusów, miło wspominam tę trylogię. Niedługo w Polsce premiera nowej książki Libby - "Wróżbiarze".

10. "Delirium" Lauren Olivier - na koniec zostawiłam jedno z największych pozytywnych zaskoczeń tego roku - "Delirium". Kiedy zaczynałam czytać tę książkę, nie wiedziałam, że otrzymam taką perełkę. Polecam z całego serca. Zachęcam też do wzięcia udziału w konkursie organizowanym przez Sophie. Do wygrania egzemplarz recenzencki "Pandemonium". :)




 To koniec mojej listy. Szkoda, że nie można wybrać trzydziestu ulubionych czytadeł...

Do zabawy zapraszam Blair, Gosiarellę, Jenny, Justillę, Sheti, Sihhinne,  i Upadłą.

niedziela, 30 września 2012

Truth will become Legend, czyli zapowiedź kolejnej antyutopii

Prawda stanie się Legendą  


Legenda. Rebeliant
Autor: Marie Lu
Tłumaczenie: Marcin Mortka
 Dane techniczne:
Format: 14,5 x 20,5 cm
Liczba stron: 304
Oprawa miękka ze skrzydełkami
ISBN: 978-83-265-0466-2
Termin wydania: 7 listopada
Cena: 29,90


OPIS:

 Mroczna przyszłość, w której nic nie jest takie, jak się wydaje.
Dwa odmienne światy, i dwoje młodych bohaterów, którzy stają w walce przeciwko sobie.
Piętnastoletnia June – geniusz militarny kontra jej rówieśnik Day – nieuchwytny przestępca.
Ich ścieżki krzyżują się. Rozpoczyna się wyścig na śmierć i życie.

Republika, miejsce niegdyś znane jako zachodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych, jest uwikłana w wieczną wojnę ze swymi sąsiadami, Koloniami.
Piętnastoletnia June, urodzona w elitarnej rodzinie w jednej z najbogatszych dzielnic Republiki, jest wojskowym geniuszem. Posłuszna, pełna pasji i oddana ojczyźnie, jest wychowywana na przyszłą gwiazdę najwyższych kręgów Republiki.
Również piętnastoletni Day, urodzony w slumsach sektora Lake, jest najbardziej poszukiwanym przestępcą Republiki, ale kierujące nim motywy wcale nie są tak podłe jak by się mogło wydawać.
Pochodzący z dwóch różnych światów June i Day nie mają powodu, by się spotkać, aż pewnego dnia brat June, Metias, pada ofiarą morderstwa, a Day staje się głównym podejrzanym. Wciągnięty w śmiertelną zabawę w kotka i myszkę, Day ucieka, próbując jednocześnie uratować swą rodzinę, a June desperacko usiłuje pomścić śmierć brata.
Zbieg okoliczności sprawia, iż oboje odkrywają prawdę o wydarzeniach, przez które połączyły się ich losy. Dowiadują się też, że ich ojczyzna gotowa jest sięgnąć po wszelkie dostępne środki, by zataić sekrety.
Oszałamiająca pierwsza powieść Marie Lu, pełna akcji, napięcia i romansu,  bez wątpienia wciągnie i poruszy każdego czytelnika.
         

fot. Paul Gregory

                    AUTORKA:
Marie Lu – niegdyś dyrektor artystyczny firmy zajmującej się tworzeniem gier komputerowych „Online Alchemy”, właścicielka marki „Fuzz Academy”, obecnie autorka dystopijnych powieści.
Powieść „Legend” – pierwszy tom trylogii – Marie Lu napisała pod wpływem Wiktora Hugo. Pewnego dnia, oglądając ekranizację „Nędzników”, zaczęła zastanawiać się nad relacją między znanym kryminalistą, a detektywem. W ten sposób narodziła się June i Day oraz ich historia oparta na tej relacji.
 Strona Autorki: www.marielu.org


 Kolejne tomy trylogii – "Legenda. Wybraniec" i "Legenda. Patriota" - w przygotowaniu.

Wstępna polska okładka tomu drugiego

Znane jest też nazwisko reżysera, który zajmie się ekranizacją "Rebelianta".
Będzie nim Jonathan Levine (m.in. "Warm Bodies", "Wszyscy kochają Mandy
Lane"). Dalsze prace nad obsadą trwają.
W przygotowaniu jest także gra komputerowa. Premiera przewidziana jest na
listopad, a już teraz można zapoznać się z trailerem:
http://www.youtube.com/watch?v=pwYyg2Ym3o8

Niedługo będzie konkurs z Legendą. Szczegóły wkrótce na tworzącym się obecnie oficjalnym fan page'u Facebook.com/LegendaTrylogia.



Przyznam, że na premierę tej książki czekam już od dawna, bo lubię czytać antyutopie. Ostatnio na "Dotyku Julii" się zawiodłam, ale po zobaczeniu tej recenzji, myślę, że "Legenda" będzie lepsza. :)

Premiera już 7 listopada!