"Nic nie pamiętałem...
Nawet własnego imienia"
Wyobraź sobie, że jedziesz samochodem obok pól i łąk. Temperatura jest wysoka jak na Saharze, a wokół nie ma żywej duszy oprócz Ciebie oraz piętnastoletniego chłopca, który dosłownie przed chwilą obudził się na wypalonej łące. Nastolatek zachowuje się co najmniej dziwnie, nie zna swojego imienia i nie wie gdzie jest. Pewnie teraz zadasz sobie pytania- kim jest?, skąd się znalazł na tym pustkowiu? Nie zdajesz sobie sprawy, że lepiej zapytać: czy mu pomogę?
Główny bohater "Boy 7" budzi się na nieznanym terenie z kompletnie wykasowaną pamięcią. Już nieraz taki trik został wykorzystany w literaturze młodzieżowej. Dobrym przykładem jest genialny "Więzień labiryntu", choć w nim najważniejszy bohater nie zapomniał, jak się nazywa. W utworze autorstwa Mirjam Mous jest inaczej, ponieważ tytułowy Boy Seven bierze swój pseudonim z metek na ubraniach- dość oryginalne. Kolejną różnicą jest całkowicie inna atmosfera niż w trylogii spod pióra Jamesa Dashnera, co muszę pochwalić, bo "Boy 7" ma tajemniczy, doskonały klimat, w którym nie trzeba nic ulepszać. Autorka w swoim thrillerze postawiła w szczególności na akcję i to wyszło jej świetnie.
Minusy jednak są, a jest to przenikliwy umysł naszego narratora. Boy Seven wręcz w ekspresowym tempie rozwiązuje wszystkie zagadki. Skutkiem tego jest mała ilość stron i pewien niedosyt. Kolejnym mankamentem są postacie, które prawie niczym się nie wyróżniają i są płytkie jak łyżeczki do cukru. Cała historia kręci się wokół głównego bohatera, to on jest podstawą książki i dla mnie to jest wada. Myślę, że o pozostałych postaciach można by jeszcze wiele napisać. Chciałabym dowiedzieć się więcej na temat Lary, a wiem o niej niewiele. Szkoda, bo moim zdaniem to jedna z najciekawszych postaci. Co prawda Boy Seven jest bohaterem sympatycznym, ale myślę, że w powieściach liczą się też drugoplanowe charaktery i powinny odgrywać istotną rolę w fabule.
Za to styl pisania pisarki jest taki jak okładka- prosty, lecz efektowny. Mirjam Mous, jak już wspomniałam, skupiła się głównie na akcji i budowaniu niepokojącej atmosfery, zatem język, jakim się posługuje, jest lekki i przystępny. Nie ma niepotrzebnych scen, więc strony przewracałam z ogromną szybkością i ani się obejrzałam, książka się skończyła. Podczas czytania nic nie pamiętałam... Nawet własnego imienia.
"Boy 7" to książka, która przypomina mi dobry film. Od czasu znakomitego "BZRK" Granta dawno nie czytałam tak wciągającego thrillera przeznaczonego dla młodzieży. Powieść pani Mous jednak zdecydowanie się wyróżnia wśród młodzieżówek. To nie jest żadna antyutopia czy dystopia- to świetna lektura, którą czyta się w jeden wieczór. Z czystym sumieniem polecam, mimo kilku wad warto poświęcić trochę czasu tej książce. Moja ocena: 8/10.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Dreams.
Leży w kolejce do czytania, oby i mi się spodobała ;p
OdpowiedzUsuńPrzyjemnej lektury. Myślę, że książka Ci się spodoba. :)
UsuńTo niestety nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńksiążka czeka na półce na swoją kolej ^^
OdpowiedzUsuńChyba nie dla mnie... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKsiążka zbiera same pozytywne opinie. Aż grzech jej nie przeczytać. :D
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, nie czytałam chyba (o ile pamiętam) książki z takim wątkiem ;) Muszę się za nią rozejrzeć ;)
OdpowiedzUsuńCzytam same dobre rzeczy o tej książce. Zaciekawiła mnie i to bardzo, ale obawiam się jej niewielkiej ilości stron. Nie lubię uczucia niedosytu po przeczytaniu książki ;)
OdpowiedzUsuńMam ogromną ochotę na tę książkę. :)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam tę książkę, może mi się spodobać ;)
OdpowiedzUsuńCzytam baaardzo mało thrillerów, więc chętnie się rozejrzę za tą książką, aby nadrobić zaległości :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie dla mnie! Młodzieżówka bez high schoola, ciekawy pomysł na książkę. Okładka też niczego sobie, przyciąga mój wzrok.
OdpowiedzUsuńFajna okładka. Sama książka, po Twojej recenzji, również wydaje się być niczego sobie. Jeśli ktoś kiedyś mi ją sprezentuję, nie omieszkam przeczytać :)
OdpowiedzUsuńCzytałam wiele bardzo dobrym recenzji, na dodatek strasznie podoba mi się pomysł i okładka książki. Dodaję do obserwowanych i zapraszam do mnie :
OdpowiedzUsuńhttp://ksiazka-na-kazdy-dzien.blogspot.com/
Zachęciłaś mnie ;) Muszę rozpocząc polowanie.
OdpowiedzUsuńNigdy wcześniej nie natknęłam się na tę książkę :). Po zachęcającej recenzji stwierdzam, że czas to zmienić!
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja. :) Aż mam ochotę zabrać się za książkę, chociaż odstraszają mnie płytcy bohaterowie. :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej książce, ale przyznaję, ze mnie zaciekawiłaś. Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńTa książka ma w sobie coś fascynującego, muszę ją przeczytać! :d
OdpowiedzUsuńI ja również chętnie po nią sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńNigdy przedtem nie słyszałam o tej książce, ale mam wrażenie, ze może mi się spodobać ;)
OdpowiedzUsuńHej!:)
OdpowiedzUsuńŚwietny post!:)
A! I zapraszam Cię do mojego konkursu:) Oraz komentowania postów:)
http://pauliiniia.blogspot.com/2012/08/konkurs.html
Obserwujemy?;)
Chyba raczej nie przeczytam. Chociaż. No nie wiem;) Poszukam w bibliotece;D
OdpowiedzUsuńCzytałam i uważam, że to naprawdę dobra lektura dla młodzieży - z niecierpliwością czekam na kontynuację i ekranizację :D Historia z pewnością nadaje się na ekrany kin!
OdpowiedzUsuń