„Lustereczko, lustereczko,
powiedz przecie, kto jest najpiękniejszy w świecie?”
Dawno, dawno temu pewnego
chłodnego dnia królowa zażyczyła sobie, by jej córka miała cerę białą jak
śnieg, usta czerwone jak krew i włosy czarne jak heban. Życzenie się spełniło i
na świat przyszła Śnieżka. Radość nie trwała długo, gdyż królowa umarła i na
scenę weszła zła macocha…
W nowej hollywoodzkiej odsłonie
Śnieżka (Kristen Stewart) ucieka przed okrutną władczynią- Ravenną (w tej roli
świetna Charlize Theron). Wiedźma, zamierza zjeść serce swojej pasierbicy, by
zyskać nieśmiertelność. Ravenna wysyła Łowcę (Chris Hemsworth) do lasu, w
którym ukrywa się Śnieżka. Czy królowa osiągnie swój cel?
Na początek przyznam jedno-
osoba, która stworzyła zwiastun jest mistrzem w swoim zawodzie! Z tak przewidywalnej,
płytkiej fabuły złożyć takie cudeńko, to trzeba mieć prawdziwy talent. Szkoda,
że scenarzysta nie rozwinął wątków ukazanych w trailerze, bo mogła to być
filmowa uczta, a wyszło, co wyszło. Po obejrzeniu zapowiedzi spodziewałam się
mrocznej, interesującej „Królewny Śnieżki”, ale niestety ogromny potencjał,
jaki miała w sobie ta wersja został całkowicie zmarnowany. Na tę klęskę miało
wpływ kilka czynników.
Po pierwsze, gra aktorska. Nie
będę oceniać wyglądu głównej bohaterki, bo nie o to tu chodzi. Podczas seansu
patrzę na emocje i gesty aktora, bo to jest najważniejsze. Natomiast Kristen
Stewart w ogóle nie wyraża swoich uczuć. Z ekranu wciąż serwuje dwa, może trzy,
wyrazy twarzy. Krótko mówiąc jej gra nie porwała mnie. To samo tyczy się reszty
obsady. Nikt się nie popisał, może z wyjątkiem Charlize Theron, która swoim
głosem i oczami próbowała nadać tej historii duszę. Niestety, z pustego nawet
Salomon nie naleje. Reżyser dał bardzo mało scen ze złą królową, co nie
przemówiło na korzyść obrazu.
Kolejną wadą jest denna fabuła.
Początek był nawet interesujący- baśniowy klimat i intrygujące wprowadzenie. Po
kilku minutach wszystko przepada, niczym lustro zrzucone ze stumetrowej przepaści.
A z czasem jest coraz gorzej. Dłużyzny, dłużyzny i jeszcze raz dłużyzny. Fabuła
przerażająco nudna, raz nawet zerknęłam na zegarek, by wiedzieć, kiedy się to
skończy! Ważne sceny potraktowano po macoszemu; końcowa bitwa trwała jakieś
pięć minut, a gderanie i paplanie oraz bezsensowne wątki trwały z dwie godziny.
Akcja w ogóle mnie nie zainteresowała, gdyż była nie przemyślana. Miałam
wrażenie, że sceny wrzucono byle jak do jednego garnka, wymieszano i… jest
film! Wątki w ogóle się ze sobą nie łączyły i nie były rozwinięte. Uważam, że
to największa wada tego „dzieła”. Wspomnę też, że zauważyłam kilka podobieństw
do „Władcy Pierścieni”, „Harry’ego Potterr’a”, „Niekończącej się opowieści”,
czy „Opowieści z Narnii”. Tego jest jeszcze więcej, ale nie będę już wymieniać
każdego filmu, jaki mi się przypomniał. Do kolejnych minusów można zaliczyć
dialogi, które do błyskotliwych nie należały.
Muzyka w pamięć mi nie zapadła,
była tylko przeciętna i niczym się nie wyróżniała. Najlepsza piosenka była
dopiero na napisach końcowych.
Za to wizualnie obraz jest po
prostu piękny. Zdjęcia, krajobrazy, to jedyne, co nie pozwoliło mi wyjść z sali
kinowej. Dopracowane stroje królowej i efekty
specjalne to również uczta dla oka. Gdyby
podszlifowano scenariusz i wybrano kogoś innego na odtwórczynię głównej roli,
film mógłby być hitem, a tak jest słabą historyjką, po której długo się ziewa.
„Królewnę Śnieżkę i Łowcę”
oceniam na 5/10, co i tak jest zawyżoną oceną. Nie polecam tego filmu- można
obejrzeć, ale nie jest to konieczne.
Jeśli mam być szczera, to można zobaczyć
tylko zwiastun, bo znajdują się w nim wszystkie dobre sceny, a część z nich
nawet ostatecznie wycięto.
Ostro oceniłaś. A ja chciałabym obejrzeć, bo ze zwiastuna faktycznie zapowiadało się ciekawie.
OdpowiedzUsuńostra ocena... ale dam szansę filmowi, a potem ustosunkuję się do Twojej opinii :)
OdpowiedzUsuńOch, słabo. Myślałam, że film będzie lepszy;]
OdpowiedzUsuńNareszcie! Wszyscy się rozczulają nad Krzyśką, a tu wyszła jedna wielka nuda z kiepską główną aktorką moim zdaniem. Ja nie tylko raz zerknęłam na zegarek w kinie. Zgadzam się całkowicie do efektów specjalnych, to wyszło świetnie. Ale reszta... No cóż Chris jest przystojny, ale to tyle. xD
OdpowiedzUsuńSophie, uważam, że jeśli widz chociaż pomyśli o zerknięciu na zegarek, to oznacza to, że film jest słaby. ;)
UsuńKristen, według mnie najnaturalniej zagrała w "Azylu", gdy była jeszcze bardzo młoda (a potem to już lepiej nic nie mówić).
A miałam taką ochotę obejrzeć ten filmu. Ale jak widzę to nie ma nawet sensu wydawać zbędnie pieniędzy do kina. Zaczekam aż pojawi się na internecie ;)
OdpowiedzUsuńOj, też miałam ochotę na ten film, jednak chyba nie warto...
OdpowiedzUsuńBardzo chcę obejrzeć ten film mimo Twojej mało pozytywnej recenzji:)
OdpowiedzUsuńMiałam na to pójść, ale chyba wybiorę coś innego. ale piosenka do tego filmu i tak mi się bardzo podoba ;)
OdpowiedzUsuńZe względu na samego łowcę obejrzę ;p
OdpowiedzUsuńOj, tam, oj tam i tak muszę ten film obejrzeć :)
OdpowiedzUsuńAch, a byłam nim zainteresowana. Jednak sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńJak widać mam o tym filmie odmienne opinie, bo się bardzo podobał i z wielką chęcią obejrzałabym go jeszcze drugi raz.
OdpowiedzUsuńI może i dobrze, że zrezygnowałam z pójścia...zresztą nie lubię Kryśki i jej wiecznie otwartej gęby :D
OdpowiedzUsuńDzięki za cynk. Odpuszczę sobie ten film skoro jednak nie zachwycił. Pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńDobrze, że wraz z koleżanką wybrałyśmy Avengers. Ja nie miałam chęci oglądać Śnieżki w kinie, ale ona tak. Więc obie jesteśmy zadowolone po Avengers, a to mogę obejrzeć sobie kiedyś online. Bo rzeczywiście, po zwiastunach wyglądało, że będzie coś w miarę fajnego, a wychodzi, że zwykła kicha... A oglądałaś drugą Śnieżkę jaka teraz była w kinach?
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu opinii o "Avengers" zaczynam żałować, że na to nie poszłam...
UsuńDrugą Śnieżkę oglądałam, ale to całkowicie inny gatunek niż wersja z Łowcą. Film z Julią Roberts i Lily Collins to komedia oraz kino familijne. Możliwe, że napiszę swoją opinię, ale jeszcze nie w tym miesiącu. Dopiero w lipcu planuję więcej filmowych recenzji.
Idę w poniedziałek do kina na "Królewnę...", mam nadzieję, że choć trochę mi się spodoba. ;)
OdpowiedzUsuńKażdy ma inny gust, więc Ciebie ten film może zachwycić. Czekam na Twoją opinię, jeśli chcesz możesz wypowiedzieć się nawet tutaj- w komentarzu. Jestem ciekawa Twojego zdania. ;)
Usuń