„Mój feniks” (str. 212)
Jak wygląda świat po wybuchu?
Świat po końcu znanego Nam świata? Zimą pada czarny śnieg, ulice przykryte są
popiołami, w ruinach żyją ludzie zmienieni zarówno wewnętrznie, jak i
zewnętrznie…
W gruzach mieszka szesnastoletnia
Pressia, która podobnie jak inni mieszkańcy zniszczonego miasta przeżyła Wybuch.
Dziewczyna ma lalkę, która wtopiła jej się w rękę, ale to jeszcze nic, w
porównaniu z innymi skutkami końca świata. Patridge zamieszkuje natomiast
Kopułę, która powinna być bezpieczna, lecz okazuje się, że wcale taka nie jest.
Żyjąc pośród Czystych nastolatek zaczyna zdawać sobie sprawę, że wszystko to
tylko iluzja.
Już na zewnątrz książka czaruje
swoją ładną okładką projektu Katarzyny Borkowskiej, która stworzyła również
oprawę graficzną dla „Trylogii czasu” oraz „Cieni na księżycu”. Wydawnictwo
Egmont także i tę powieść wydało bardzo porządnie. Wewnątrz też jest pięknie, gdyż autorka podarowała bardzo dobrą literaturę.
Powieść czytałam szybko, ale
przyczyną nie jest lekka treść, o nie. Pani Baggott nie lituje się nad
czytelnikiem i nieraz ze wszystkimi szczegółami opisuje istoty spotykane przez
głównych bohaterów. Cała zasługa tkwi oczywiście w narracji, która jest
prowadzona naturalnie, swobodnie.
Warsztat autorki jest idealny, Julianna Baggott dba o szczegóły, każdy detal wyraźnie
dopracowała.
Fabuła jest przemyślana, nie
miałam wrażenia, że pisarka powiedziała sobie pewnego dnia: „Ach, napiszę jakąś
antyutopię, przecież to teraz takie modne!”. Mimo, że wątek apokalipsy był już
wiele razy do znudzenia powtarzany, to akurat ta powieść ma w sobie „to coś”.
Z każdej strony wypływały emocje
i nie mogłam odłożyć tej książki na półkę, bo cały czas coś się działo. Nie
tylko akcja, ale również bohaterowie zdobyli moje serce. „Nowa Ziemia” ukazuje
ludzi z wadami i z zaletami, więc nie ma czarno-białych charakterów.
Na szczególną uwagę zasługuje,
według mnie, Pressia, która jest bohaterką z krwi i kości. Gdy przeczytałam jak
ona wygląda, pomyślałam, że tego jeszcze nie było. Byłam zaskoczona, że główna
bohaterka nie jest śliczna i nie ma cech postaci znanych z innych książek dla
młodzieży. Już sama Pressia jest nowością, co przemawia na korzyść dzieła i całej
serii.
Najbardziej zaskakujący jest
fakt, że na okładce nie ma haseł porównujących do znanych i lubianych „Igrzysk
Śmierci”. To jest bardzo rzadkie zjawisko, gdyż teraz wszystko promuje się
kosztem trylogii autorstwa Suzanne Collins. Moim zdaniem powieść pióra Julianny
Baggott jest na wysokim poziomie i myślę że, dorównuje „Igrzyskom…”.
W „Nowej Ziemi” mieszka dusza,
która porywa w swoją mądrą, pełną przygód historię. Pierwszy tom to dopiero
początek świetnie zapowiadającej się trylogii „Świat po wybuchu”. Kontynuacja pewnie
również będzie czytelniczą ucztą dla fanów świetnie napisanych powieści i
antyutopii. Książka zasłużenie otrzymuje ode mnie 10/10. Serdecznie polecam!
Czytałam i spodobała mi się, czekam na drugi tom.
OdpowiedzUsuńKsiążkę miałam przyjemność czytać i bardzo mi się spodobała. Teraz z niecierpliwością wyczekuję kontynuacji :)
OdpowiedzUsuńZ ogromną chęcią przeczytam, ale dopiero wtedy gdy nadrobię swoje stosisko :)
OdpowiedzUsuńCieszę się z kolejnej pozytywnej recenzji, bo książkę posiadam :)
OdpowiedzUsuńTa recenzja zainteresowała mnie do tego stopnia, że mam ogromną ochotę na znalezienie jej w księgarni. Chyba będę musiała nieźle naciągnąć rodziców ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę przeczytać. Mam w planach kupno;)
OdpowiedzUsuńOsobiscie, już czytałam tą książkę i mnie wręcz Zachwyciła! :D W każdym razie sądzę, że Julianna Baggott "odwaliła kawał dobrej roboty" :) książka wydaje mi się orginalna, a poza tym mocno wciąga ^^ Mam tylko nadzieję, że reszta trylogii będzie równie niesamowita :3
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam,
Pati
Książkę czytałam i mam bardzo pozytywne odczucia. Wywarła na mnie ogromne wrażenie. *.*
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę ją przeczytać. Jednak na razie pozostaje mi jedynie czekanie, aż paczka z nią wpadnie w moje łapki :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie ją czytam :)
OdpowiedzUsuńChyba wszyscy mi na złość robią, wstawiając same pozytywne recenzje "Nowej Ziemi". I pomyśleć, że okazja jej przeczytania przeszła mi koło nosa...
OdpowiedzUsuńJuż od jakiegoś czasu mam ją na liście do przeczytania ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że książka Ci się podobała, mamy podobne odczucia jak widzę :D
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym przeczytać tą książkę :)
OdpowiedzUsuń