„Hannibal ante portas!”*
Hannibal był przebiegłym
strategiem, mającym wiele pomysłów. Pech chciał, że w 235 roku przed
narodzeniem Chrystusa na świat przyszedł Publiusz Korneliusz Scypion zwany
Africanusem, który od najmłodszych lat był szkolony na mądrego wodza.
Pod koniec III w. p.n.e. Rzym był
dopiero kwitnącym miastem. Czy ktoś pamiętałby o tym powstającym imperium,
gdyby Hannibal je pokonał? Pewnie w podręcznikach byłaby
tylko jakaś mała wzmianka o uciążliwym sąsiedzie Kartaginy. Jest też wiele
innych teorii, ale „Africanus. Syn Konsula” to nie historia alternatywna
(przynajmniej na razie). W książce są fakty z barwnymi opisami i ciekawie
przedstawioną, wartką akcją.
Jak się okazuje, książka nie
przedstawia losów tylko Africanusa, można obserwować dzieje kilku bohaterów,
którzy wiele wnoszą do rozgrywających się wydarzeń. Santiago Posteguillo każdej
postaci dał jakąś przeszłość, która ma wpływ na decyzje, które podejmują w
przyszłości. Co najważniejsze, pisarz ukazał punkt widzenia Rzymian oraz
Kartagińczyków, więc na nudę nie trzeba narzekać.
Interesująco przedstawia się
również treść. „Africanus. Syn konsula” to książka, w której cały czas coś się
działo. Mam tu na myśli nie tylko bitwy, ale intrygi pomiędzy urzędnikami oraz
zwyczajne życie mieszkańców Rzymu. Z lektury tej historii można dowiedzieć się
wielu rzeczy, o których w szkolnych podręcznikach nigdy nie wspomniano.
W powieści podobają mi się także dialogi
pomiędzy bohaterami, które nie mają nic wspólnego z patetycznymi i sztucznymi przemowami,
znanymi z większości amerykańskich filmów. Rozmowy postaci są naturalne, nie ma
się wrażenia, że są zbyt nowoczesne.
Autor posługuje się językiem
zrozumiałym dla odbiorcy, lecz nie tłumaczy ze szczegółami rzeczy oczywistych.
W razie jakichkolwiek wątpliwości jest jeszcze słowniczek umieszczony na końcu
tego dzieła. Kolejnym plusem są mapki i drzewa genealogiczne, które stanowią
miły dodatek do lektury i są bardzo przydatne.
„Aby przeczytać dobre dzieło (…),
nie potrzeba nic więcej, jak tylko czasu, no i żeby było porządnie napisane.”
(str. 178)
Komu polecam tę powieść? Na pewno
nie tylko pasjonatom historii i miłośnikom starożytności. Po „Africanusa. Syna
konsula” mogą sięgnąć czytelnicy, którzy szukają czegoś nowego i interesującego.
Z czystym sumieniem książkę oceniam na 8/10. Czekam na kontynuację, bo trylogia
zapowiada się naprawdę ciekawie.
Za egzemplarz recenzyjny dziękuję Wydawnictwu Esprit.
Za egzemplarz recenzyjny dziękuję Wydawnictwu Esprit.
* „Hannibal u bram!”
Być może kiedyś...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Czytałam i również polecam;) Ponoć druga część już jest dostępna, ale pewna nie jestem:)
OdpowiedzUsuńGdzieś czytałam, że premiera drugiego tomu jest już 20 czerwca. :)
UsuńWszędzie jest teraz ta książka, aż nie wypada nie sięgnąć. ;D
OdpowiedzUsuńCzytałam same pozytywne recenzje tej książki, no cóż, może w wakacje uda mi się przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńChętnie sięgnę po tą powieść. Naczytałam się już wielu pozytywnych recenzji, aby wiedzieć, że książka jest warta uwagi.
OdpowiedzUsuńWszyscy zachwalają, a ja nie mogę się przekonać :)
OdpowiedzUsuńdużo dobrego czytałam już o tej książce, więc może w przyszłości dam się namówić :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w przyszłości uda mi się tę książkę dorwać ;)
OdpowiedzUsuńRaczej podziękuje.
OdpowiedzUsuńO! Nie słyszałam o tej powieści, ale chętnie to nadrobię!
OdpowiedzUsuńNie słyszałam, ale jednak nie mam chęci czytać. Książki historyczne nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńMoże właśnie po przeczytaniu "Africanusa" zmieniłabyś zdanie na temat książek historycznych? ;)
UsuńCzytałam i mogę się podpisać pod recenzją ;)
OdpowiedzUsuńPomimo wielu naprawdę pochlebnych recenzji, mam jakiś opór przed tą książką i sama nie wiem dlaczego... No cóż, może kiedyś mi przejdzie i dane mi będzie się z nią zapoznać ;).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Zamierzam przeczytać na wakacjach tą książkę, ale czy mi się uda, to nie wiem :D
OdpowiedzUsuń