sobota, 9 czerwca 2012

"Africanus. Syn konsula"- Santiago Posteguillo



 „Hannibal ante portas!”*

Hannibal był przebiegłym strategiem, mającym wiele pomysłów. Pech chciał, że w 235 roku przed narodzeniem Chrystusa na świat przyszedł Publiusz Korneliusz Scypion zwany Africanusem, który od najmłodszych lat był szkolony na mądrego wodza. 

 Pod koniec III w. p.n.e. Rzym był dopiero kwitnącym miastem. Czy ktoś pamiętałby o tym powstającym imperium, gdyby Hannibal je pokonał? Pewnie w podręcznikach byłaby tylko jakaś mała wzmianka o uciążliwym sąsiedzie Kartaginy. Jest też wiele innych teorii, ale „Africanus. Syn Konsula” to nie historia alternatywna (przynajmniej na razie). W książce są fakty z barwnymi opisami i ciekawie przedstawioną, wartką akcją.

Jak się okazuje, książka nie przedstawia losów tylko Africanusa, można obserwować dzieje kilku bohaterów, którzy wiele wnoszą do rozgrywających się wydarzeń. Santiago Posteguillo każdej postaci dał jakąś przeszłość, która ma wpływ na decyzje, które podejmują w przyszłości. Co najważniejsze, pisarz ukazał punkt widzenia Rzymian oraz Kartagińczyków, więc na nudę nie trzeba narzekać.

Interesująco przedstawia się również treść. „Africanus. Syn konsula” to książka, w której cały czas coś się działo. Mam tu na myśli nie tylko bitwy, ale intrygi pomiędzy urzędnikami oraz zwyczajne życie mieszkańców Rzymu. Z lektury tej historii można dowiedzieć się wielu rzeczy, o których w szkolnych podręcznikach nigdy nie wspomniano.

W powieści podobają mi się także dialogi pomiędzy bohaterami, które nie mają nic wspólnego z patetycznymi i sztucznymi przemowami, znanymi z większości amerykańskich filmów. Rozmowy postaci są naturalne, nie ma się wrażenia, że są zbyt nowoczesne. 

Autor posługuje się językiem zrozumiałym dla odbiorcy, lecz nie tłumaczy ze szczegółami rzeczy oczywistych. W razie jakichkolwiek wątpliwości jest jeszcze słowniczek umieszczony na końcu tego dzieła. Kolejnym plusem są mapki i drzewa genealogiczne, które stanowią miły dodatek do lektury i są bardzo przydatne.

„Aby przeczytać dobre dzieło (…), nie potrzeba nic więcej, jak tylko czasu, no i żeby było porządnie napisane.” (str. 178)

Komu polecam tę powieść? Na pewno nie tylko pasjonatom historii i miłośnikom starożytności. Po „Africanusa. Syna konsula” mogą sięgnąć czytelnicy, którzy szukają czegoś nowego i interesującego. Z czystym sumieniem książkę oceniam na 8/10. Czekam na kontynuację, bo trylogia zapowiada się naprawdę ciekawie.


Za egzemplarz recenzyjny dziękuję Wydawnictwu Esprit.

 

* „Hannibal u bram!”

16 komentarzy:

  1. Być może kiedyś...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam i również polecam;) Ponoć druga część już jest dostępna, ale pewna nie jestem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdzieś czytałam, że premiera drugiego tomu jest już 20 czerwca. :)

      Usuń
  3. Wszędzie jest teraz ta książka, aż nie wypada nie sięgnąć. ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam same pozytywne recenzje tej książki, no cóż, może w wakacje uda mi się przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chętnie sięgnę po tą powieść. Naczytałam się już wielu pozytywnych recenzji, aby wiedzieć, że książka jest warta uwagi.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszyscy zachwalają, a ja nie mogę się przekonać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. dużo dobrego czytałam już o tej książce, więc może w przyszłości dam się namówić :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam nadzieję, że w przyszłości uda mi się tę książkę dorwać ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. O! Nie słyszałam o tej powieści, ale chętnie to nadrobię!

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie słyszałam, ale jednak nie mam chęci czytać. Książki historyczne nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może właśnie po przeczytaniu "Africanusa" zmieniłabyś zdanie na temat książek historycznych? ;)

      Usuń
  11. Czytałam i mogę się podpisać pod recenzją ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pomimo wielu naprawdę pochlebnych recenzji, mam jakiś opór przed tą książką i sama nie wiem dlaczego... No cóż, może kiedyś mi przejdzie i dane mi będzie się z nią zapoznać ;).

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Zamierzam przeczytać na wakacjach tą książkę, ale czy mi się uda, to nie wiem :D

    OdpowiedzUsuń