sobota, 19 listopada 2011

"Straż"- Marianne Curley


Historia lubi się powtarzać, ale czy można ją zmienić? Ethan ma dość nietypową pracę- pilnuje przeszłości. Jako agent Straży musi chronić historię, gdyż Chaos zamierza zniszczyć Porządek świata. Jaki jest cel tej walki? Dlaczego zabito Serę, starszą siostrę chłopca?Przez dwanaście lat nie uzyskano odpowiedzi, a teraz Ethan otrzymuje nowe zadanie- ma wyszkolić nową osobę. Jego uczennicą zostaje Isabel, młodsza siostra byłego najlepszego przyjaciela. Komu tak naprawdę można zaufać?

Głównymi bohaterami są Ethan i Isabel. Pełnią też rolę narratorów. Nie da się nie lubić tej dwójki. Starszy Strażnik jest bardzo odważną postacią, która na co dzień chodzi do szkoły, lecz ma również niezwykły obowiązek i musi pilnować historii, co prawdę mówiąc munie przeszkadza. Jego rodzice nie potrafią pogodzić się ze śmiercią córki mimo upływu czasu, ale on nie chce żyć w ciągłym smutku, a oderwaniem się od rzeczywistości są misje i niesamowite moce.

Isabel ma również zadatki na Strażnika Czasu. Tylko, jak ma uwierzyć w te bajki? Dziewczyna, jednak nie wie,jaką rolę ma do odegrania w tej skomplikowanej grze. Isabel odkrywa całkiem inny świat, o którym nawet nie myślała. Czy poradzi sobie w całkowicie nowej rzeczywistości?

Dwutorowa narracja bardzo przypadła mi do gustu, ponieważ bardzo rzadko się zdarza, by pisarz wpadł nataki pomysł i, co więcej, opisał to dobrze. Tymczasem Marianne Curley świetnie poradziła sobie z tym zadaniem i posługuje się lekkim piórem. Wydarzenia opisane na przemian przez Isabel i Ethan’a zmuszają do kontynuacji lektury. Tłumaczenie bardzo dobrze oddaje treść „Straży”, nie rzuciły mi się w oczy żadne błędny.

Osobowość postaci jest interesująca. Bohaterowie nie raz zaskakiwali mnie swoim postępowaniem, a funkcje niektórych postaci nadal są dla mnie nieodgadnione. Dorośli i bohaterowie epizodyczni nie są potraktowani po macoszemu i to bardzo mi się spodobało. Nietuzinkowe postacie to jedna z cech, które najbardziej w książce cenię.

Wyobrażenie organizacji Strażników jest niewątpliwie nowatorskim podejściem do tematu podróży w czasie.Autorka zgrabnie wyjaśniła wątki dotyczące wyglądu, języka i zachowań osoby,która ma misję. Nie spodziewałam się aż takiej złożoności Strażników Czasu. Sam sposób cofania się w przeszłość jest niesamowitym pomysłem.

Akcja książki jest szybka, nie nudzi i nie zawiera niepotrzebnych scen. Wątek miłosny jest, ale nie taki na siłę, jak w co niektórych powieściach tego typu. Miłość to tylko tło i jestem autorce za to bardzo wdzięczna. Marianne Curley skupia się bardziej na odwadze i przyjaźni, które również są ważnymi wartościami.

Teraz parę słów o okładce. Szczerze mówiąc postać Isabel na mnie nie przekonuje. W książce była dla mnie bardziej zadziorna i zdeterminowana, a na okładce widać delikatny uśmiech i spojrzenie,za to kolory zasługują na pochwałę. Przeważnie przy powieściach fantasy okładki są ciemne i mroczne, a tu na odwrót. Ogólnie polska wersja jest według mnie ładniejsza od oryginalnej, bo na tamtej jest czarne tło i kwiat, czyli powtarzający się motyw.

„Straż” to niewątpliwie ciekawa lektura, przy której miło można spędzić czas. Polecam osobom, które lubią podróże w czasie i książki ze szczyptą humoru. Zwroty akcji i interesujący świat mówią same za siebie, że kontynuacja zapowiada niezapomnianą przygodę pełną magii.Moja ocena to oczywiście 10/10. Polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz